Zdrowe ciacho dla wszystkich
9 sierpnia, 2021
Jeszcze gdy nie prowadził cukierni, a rozwijał karierę sportową, marzył, by w każdym zakątku Polski mógł kupić coś słodkiego i zdrowego. Dziś sam dąży do tego, by taka opcja rzeczywiście istniała – Karol Babicz ma zamiar stworzyć największą franczyzę ze zdrowymi ciastami w kraju.
Natalia Aurora Ignacek: Aspekt zdrowotny żywności to jedna z najpilniejszych potrzeb w popandemicznej rzeczywistości kulinarnej. Ciacho bez Cukru to chyba bardzo trafiony koncept jak na te czasy.
Karol Babicz: Pomysł na moją cukiernię zrodził się jeszcze długo przed pandemią, jakieś 5 lat temu. I rzeczywiście powstał ze względu na potrzebę zdrowych słodkości, ale była to głównie moja własna potrzeba. Od zawsze bowiem byłem mocno zaangażowany w sport. Od najmłodszych lat pływałem, trenowałem sztuki walki, przez 5 lat kolarstwo, potem biegi z przeszkodami. Robiłem to raczej dla pasji niż zarobkowo, niemniej fascynowało mnie ciągłe przekraczanie swoich granic możliwości, sprawdzanie wytrzymałości organizmu, np. podczas długodystansowego biegu trwającego 16 godzin.
Domyślam się, że wobec tego Twój organizm wciąż domagał się dostaw energii. A najłatwiej brać ją ze słodkich produktów.
Ze względu na to, że sport był nieodłącznym elementem mojego życia, trzymałem się raczej rygorystycznej diety. I właśnie ograniczałem, a wręcz wykluczałem cukier. Odpowiednia dieta była kluczem pod kątem dostarczenia sobie wartości odżywczych. Brakowało mi na rynku właśnie takich produktów, które zaspokoiłyby potrzeby organizmu, a zarazem apetyt na coś słodkiego.
Dlatego stworzyłeś własną cukiernię serwującą takie produkty! Kiedy zdecydowałeś, że pora zapełnić tę rynkową lukę?
Momentem przełomowym było odejście z pracy w korporacji, gdzie pracowałem jako manager sprzedaży. Wyjechałem z Warszawy, wróciłem w rodzinne strony i… zacząłem tworzyć zdrowe słodkości. Oczywiście nie było to takie proste, bo nie jestem z wykształcenia cukiernikiem! Na początku było bardzo trudno, nic nie wychodziło. Ale właśnie z doświadczeń sportowych wiem, że człowiek jest w stanie wszystkiego się nauczyć – to kwestia nauki i treningu! Zacząłem więc ćwiczyć, zaliczać szkolenie za szkoleniem. Zainwestowałem tysiące złotych, ale dzięki temu i wrodzonemu dobremu wyczuciu smaku udało się! W lutym 2019 roku otworzyłem mój pierwszy lokal w rodzinnym Lublinie.
Zaspokoiłeś więc własne pragnienie na coś zdrowego i słodkiego, ale czy od razu spotkało się to też z odpowiednio dużym zainteresowaniem w mieście?
Szczerze powiedziawszy Ilość klientów przerosła moje najśmielsze oczekiwania i właściwie możliwości. wręcz nie byłem przygotowany na taką ilość gości. Pracowałem dzień w dzień po 20 h. I to było niezwykle wymagające doświadczenie, ale na szczęście wytrzymałość miałem wytrenowaną. I przyjaciółi, którzy mi pomogli. Na początku sądziłem, że dam radę ze wszystkim sam, obawiałem się kolejnych kosztów związanych z zatrudeniiem, bo koszty otwacia i prowadzenia lokalu wydawały mi się ogromne. Produkt i biznes zweryfikował swój potencjał i na dzień dzisiejszy mam wspaniały zespół, który dba o jakość i standardy mojej marki. Trzeba było czasu by do pewnych wniosków dojść, sprawdzić rynek, produkt, poznać odbiorców naszych wyrobów.
Jeśli jesteśmy już przy produkcie, zatrzymajmy się chwilę. Co znajdziemy w ofercie Ciacha bez Cukru?Sam produkt (słodkości) ewoluował, dziś jest zupełnie inny niż na początku.
Dużo lepszy! To efekt ciągłego udoskonalania recpetury, by słodkości miały odpowiednią ilość makro oraz lepszą przyswajalność. Oczywiście wszystko konsultujemy z dietetykiem i technologiem żywności. Dbamy pod każdym względem by było smacznie, naturalnie i zdrowo. Mamy więc najróżniejsze ciasta i torty wegańskie, keto, wysokoproteinowe, całkowicie bez cukru, bez laktozy,. bez glutenu. Są też muffinki, trufle, milkshaki wysokoproteinowe, własne rzemieślnicze lody bez cukru. Jako słodzika używamy zdrowszych dla ludzkiego ciała zamienników białego cukru – ksylitolu, erytrytolu, maltitolu, a dla tych co lubią coś słodszego lub unikają słodzików mamy wyroby, w których słodkość pochodzi z owoców, np. bananów lub daktyli. Na etykeicie każdego produktu mamy podaną skalę słodkości. Ułatwia to wybór naszym klientom.
Nie ukrywam, że ci klienci mnie interesują nie mniej niż same słodkości. Kto jest Waszym najczęstszym gościem?
Początkowo wychodziłem z założenia, że chcemy trafić do niszy – diabetyków, osób z nietolerancją, wegan, wreszcie sportowców. Patrzyłem tylko przez własny pryzmat, a po pewnym czasie okazało się, że właściwie konkurujemy z normalnymi cukierniami. Z czasem rynek zweryfikował, że mamy dużo szersze grono odbiorców. Są to nie tylko osoby, które unikają cukru w swojej diecie, ale również i Ci, którzy przekonali się, że zdrowa alternatywa może być równie dobra i słodka jak tradycyjne wyroby słodzone cukrem. Ponad połowa naszych gości to ludzie, którzy trafili do nas, bo tu im smakuje, a nie ze względów zdrowotnych! Te podziały, które pojawiły się w mojej głowie na początku były więc nietrafione, bo dziś każdy lubi coś zdrowego i smacznego. Często jest tak, że pani ma cukrzycę ciążową i kupuje nasze słodkości, ale po ciąży, gdy jej cukrzyca mija, zostaje naszą stałą klientką.
Innymi słowy, jako naród mamy już tak wyrobioną świadomość, że nie trzeba było specjalnie edukować klientów!
Ta edukacja dzieje się samoistnie, bez naszej szczególnej ingerencji. Nie zmuszamy nikogo do zmiany myślenia i wyboru słodkości. Nasi klienci, przynosząc na przyjęcie tort u nas zakupiony i podając go gościom, w ten sposób ich edukują. I zmieniają świadomość, że coś, co nie ma w składzie kostki masła, białej mąki i tony białego cukru, też może być pysznym ciastem! Na szczęście te głęboko zakorzenione przekonania są dziś podważane na całym świecie, bo trend zdrowego odżywiania rozwija się prężnie nie tylko w Polsce.
Czy właśnie z tego względu, że zdrowe słodkości są nie tylko ciekawostką, a wręcz globalną modą, zdecydowałeś się na franczyzę swojej marki?
Pierwszy lokal franczyzowy powstał właściwie przez przypadek z inicjatywy zainteresowanego otwarciem tego typu biznesu. Jedne z moich klientów pierwsza franczyza była z polecenia
rekomendował mnie swojemu przyjacielowi z Grudziądza, który poszukiwał jakiegoś pomysłu na biznes. Rozpoczęliśmy rozmowy pod koniec lipca, a otwarcie lokalu miało miejsce pod koniec sierpnia! Ok 20. Było to błyskawiczne tempo i śmiało mogę powiedzieć, że nie byłem na to przygotowany, ale pomysł był trafiony podekscytowany rozwojem stawiłem czoła nowemu wyzwaniu i biznes zaczął się rozkręcać.
Dla mnie brzmi jak ogrom pracy i papierologii, ale chyba przede wszystkim ogromna odwaga!
Cały know how, dokumentacja naszej firmy stanowi prawie 500 stron. To potężna ilość informacji, wiedzy, którą stworzyliśmy we współpracy ze specjalistami w celu zbudowania spójnego wizerunku, standardu i jednolitego know-how oraz zabezpieczeń prawnych naszego biznesu. Wiedzę i model biznesowy, który wypracowaliśmy przekazujemy w gotowej formie naszym Franczyzobiorcom, zapewniając im jednocześnie wsparcie na każdym etapie wprowadzenia franczyzy. Od samego początku tworząc markę miałem wizję jej rozwoju, ale nie sądziłem, że niespełna po 18 miesiącach od otwarcia pierwszego lokalu w Lublinie uruchomię pierwszy punkt franczyzowy. Tak oto w ten sposób funkcjonują dziś lokale franczyzowe Zdrowe ciacho – Na dzień dzisiejszy pod szyldem marki Ciacho bez cukru działa 9 punktów, dwie placówki własne i 7 franczyzowych: Ostrów Wielkopolski, Grudziądz, Olsztyn, Gniezno, Kraków, Gliwice, Radom. Nie zwalniamy tempa, zaplanowane są kolejne otwarcia w Warszawie, Puławach, Rzeszowie, Kaliszu, Gdyni, Legnicy.
Jedno to otworzyć, drugie zachować jakość, bo oddajesz swój koncept w cudze ręce. Nie boisz się tego, że w którymś z lokali Twoja marka może stracić na jakości?
Pierwsze szkolenie organizujemy w lokalu naszych Franczyzobiorców w naturalnym środowisku pracy. A w celu utrzymania odpowiedniej jakości organizujemy szkolenia uzupełniające, podnoszące kwalifikacje i umiejętności pracowników sieci franczyzowych. Nie mam obaw, co do jakości prowadzonych punktów, ponieważ nasi partnerzy mają doświadczenie biznesowe, są odpowiedzialni. Znają wartości marki Ciacho bez Cukru i z nimi się utożsamiają.
Twoje plany są bardzo ambitne, więc domyślam się, że na wymienionych lokalach nie poprzestaniesz.
To dopiero początek tej drogi. U progu tego roku powiedziałem sobie, że chcę by na mapie pojawiło się rozbudować sieć do poziomu 10 lokali pod marą Ciacho bez cukru. Zainteresowanych współtworzeniem marki ciągle przybywa, więc zwiększam swój cel do liczby 15. Chcę by w każdym mieście w Polsce każdy miał dostęp do zdrowych słodyczy. Myślę, że do 3 lat powstanie 35 punktów Ciacha bez cukru, a za kilka lat stworzyć największą sieć franczyzową ze słodkościami w kraju. Wiem, że to będzie wymagało wielu zmian, jak chociażby częściowej automatyzacji produkcji, ulepszenia logistyki, ale trzeba mierzyć wysoko i wciąż podnosić poprzeczkę – inaczej z siebie mistrza nie zrobimy.
Życzę zatem wytrwałości! Dziękuję za rozmowę!